W poniedziałek, 21 października 2024 roku, pogoda była jak z marzeń – piękna, słoneczna, w sam raz na spacer. Sierpecki skansen rozbłysnął wszystkimi kolorami jesieni, a dworski park kusił, żeby nim się przejść i podziwiać złociste liście. Wędrowanie między drzewami i krzewami, które przebarwiły się na wszystkie odcienie czerwieni, pomarańczu i żółci, było czystą przyjemnością.
Szuranie w suchych liściach pod stopami od razu przywołało wspomnienia z dzieciństwa – te czasy, gdy każdy liść na drodze był powodem do radości, a jego szelest pod nogami był najlepszą muzyką świata. Kto by pomyślał, że dorosłość to właściwie powrót do tych prostych przyjemności?