W sobotę 3 czerwca 2006 r. odbył się II Bieg Chemika w Płocku, będący częścią obchodów Dni Płocka. Na dziesięciokilometrową trasę wyruszyło ponad 70 osób. Dopisała pogoda. I to jest ta dobra rzecz, jaką do się powiedzieć na temat tego biegu. Organizacyjnie bieg był dużym niewypałem. Najpierw lekkie opóźnienie startu, bo numerów nie wydawano podczas zgłoszeń zawodników, a dopiero przed startem wyczytując nazwisko każdego biegacza. Na wyniki biegu, zawodnicy musieli czekać, ponad trzy godziny. To chyba absolutny rekord. Organizatorzy, przepraszali, tłumaczyli się awarią komputera. Pewnie awarią, ale tym razem człowieka spowodowane było zamieszanie przy wręczaniu dyplomów, medali i koszulek za udział w biegu, a także błędy w wynikach poszczególnych kategorii.
Aż dziesięcioro biegaczy TKKF „Kubuś” wzięło udział w II Biegu Chemika. W najmłodszej kategorii 16-19 lat triumfował Kamil Maciejewski. Na II miejscu w tej kategorii uplasował się Łukasz Olendrzyński, który dopiero zaczyna swoją przygodę z biegami długodystansowymi. Jak na 15 latka poszło mu naprawdę znakomicie, Miejsce w pierwszej piętnastce w klasyfikacji generalnej dość silnie obsadzonego biegu to ogromny sukces.
Także nasi studenci, mimo trwających sesji znaleźli czas, aby wystartować w Płocku. Kategorię generalną kobiet wygrała Ewa Czajkowska, na II miejscu do mety dobiegła Dorota Olendrzynska. Oczywiście obie stanęły na podium również w swojej kategorii wiekowej 20-29 lat. Na XI miejscu w klasyfikacji generalnej mężczyzn bieg ukończył Łukasz Krysztofiak.
Złoty medal w kategorii 40-49 lat wywalczyła Bogumiła Kaźmierczak. Także jej mąż Paweł Kaźmierczak był zwycięzcą swojej kategorii 50-59. Pan Paweł był również najszybszym zawodnikiem Ogniska TKKF „Kubuś”. W klasyfikacji generalnej zajął IX miejsce.
Na podium stanęły również nasze weteranki Danuta Kozłowska była I w kat. 50-59 lat, Krystyna Chojnacka przybiegła na II miejscu.
Bardzo dobrze spisał się nasz najstarszy zawodnik Ryszard Wiśniewski. Zajął II miejsce w kat 60 lat i powyżej. I jak powiedział spiker – chciałbym mieć tyle energii, co pan Ryszard.
A wystarczy tylko biegać, biegać, biegać…